Lubomir Baker Lubomir Baker
662
BLOG

Kryminały z historią w tle

Lubomir Baker Lubomir Baker Kultura Obserwuj notkę 6

 I Polacy nie gęsi i swój język pisania kryminałów mają,

tak więc nie tylko Skandynawia ma się czym pochwalić, bo nasi pisarze odnaleźli działkę przez nikogo dotąd specjalnie nie zajętą i uprawiają na niej kryminały z historią w tle. Moimi ulubionymi autorami specjalizującymi się w tej dziedzinie są Konrad T. Lewandowski (warszawianin) oraz Marek Krajewski (wrocławianian). Wymieniłem panów w kolejności zgodnej ze stopniem sympatii do ich dzieł.

Lewandowski to twórca m.in. cyklu kryminałów, których bohaterem jest komisarz Jerzy Drwęcki: „Magnetyzer”, „Bogini z Labradoru”, „Elektryczne perły”, „Perkalowy dybuk”, „Śląskie Dziękczynienie”. Ich akcja toczy się w okresie międzywojennym w następujących miastach: Warszawie, Łodzi, Poznaniu i Katowicach. Autor doskonale obrazuje odrębność mentalną, kulturową i polityczną wszystkich opisywanych miejsc, które po okresie rozbiorów istotnie bardzo się między sobą różniły. Lewandowski, oprócz realnej wiedzy historycznej, musi mieć jeszcze daną od Boga intuicję, aby tak perfekcyjnie sprzedać czytelnikom nie tylko kryminalną historię, ale też ducha epoki i genius loci. Jego bohaterowie to osoby z krwi i kości, nawet postaci drugo- i trzecioplanowe mają mocno zarysowane osobowości. Jestem też pod wrażeniem erudycyjnego humoru, opierającego się na znajomości epoki, jej kultury, polityki, realiów gospodarczych, które mocno obecne są w tych książkach.

Mam nadzieję na kolejne tomy z tej serii, choć wiem, że autor zajął aniołami i demonami, które walczą o Warszawę, potem wziął się za powieść historyczną oraz powieść dla kobiet. Mam jednak nadzieję, że tak jak ja zatęskni za komisarzem Drwęckim – pogromcą Taty -Tasiemki, kumplem Wieniawy i wrogiem Boya.

 

Marek Krajewski jest najbardziej rozpoznawalnym autorem historycznych kryminałów w Polsce. Jego bohater Eberhard Mock działa głównie na terenie Wrocławia. Kryminalną karierę rozpoczyna przed I wojną światową w tzw. obyczajówce. Ten mało prestiżowy przydział jest jednak zgodny z upodobaniami Mocka, który kocha kobiety upadłe i jest przez nie uwielbiany, a równocześnie nienawidzi alfonsów. Przeniesienie do policji kryminalnej i późniejszy awans na jej szefa to wynik pracy, intryg i podstępów, od których Mock nie ucieka. Jest brutalny i pragmatyczny, lubi alkohol i jedzenie. Zabija bez większych wahań. Krajewski stworzył postać mrocznego, mocnego mężczyzny. O takim typie lubią czytać mężczyźni, a kobiety zakochują się w macho na śmierć. I to jest w mojej opinii najważniejsza zaleta prozy Krajewskiego. Jego stary Wrocław stanowi tło dla akcji, ale nie jest jej bohaterem, jak ma to miejsce w przypadku książek Lewandowskiego. Nie umniejsza to jednak faktu, że są to wspaniałe, trzymające w napięciu kryminały, do których się wraca.

 Życzę inspirującej lektury w długi majowy weekend.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura